No jak??? My chowaliśmy smoczka na dzień, tak, że tylko do spania go dostawał i jak gdzieś jechaliśmy to smoczek zostawał w domu.... Wszystko po to żeby Eryk się odzwyczaił od ciągłego dojenia smoczka, kurcze miał już ponad dwa latka.Niestety w naszym przypadku skutkowało to wszystko tym, że dziecko było rozdrażnione, biegało, krzyczało, płakało jednym słowem mieliśmy niezły cyrk w domu a zwłaszcza w nocy - biedni nasi sąsiedzi :) A kończyło się to tak, że Eryk dostawał SMOCZKA z powrotem... tzw porażka rodziców.
Ale jak by się temu przyjrzeć z perspektywy dziecka - to dlaczego my w ogóle chcieliśmy mu ten smoczek zabrać? Przecież miał go od zawsze.... A argumenty typu: przecież już jesteś duży, nie potrzebujesz już smoczka - w ogóle do niego nie przemawiały.
Ja to już czasem miałam dość, jak gdzieś rzucił ten smoczek nie wiadomo gdzie i zaraz biegł i płakał, krzyczał i domagał się wręcz żebym mu znalazła jego KA ( smoczka ) i tak paręnaście razy dziennie.MASAKRA!!!!
Pewnego dnia jak byliśmy na spacerze, przechodziliśmy obok jakiegoś kiosku gdzie na wystawie były różne autka i oczywiście jak to dziecko - on chce takie autko i wskazał małą pomarańczową betoniarkę, wtedy w mojej głowie zaświeciła żarówka i mówię do mojego syna: Dostaniesz autko od Pana z kiosku w zamian za smoczka, na to mój syn: OK :) i dostał betoniarkę. Oczywiście, pytał później o smoczka, ale wtedy pokazywałam mu betoniarkę i mówiłam, że to on się wymienił z Panem w kiosku :) I o dziwo podziałało, jeszcze przez około miesiąc pytał o smoczka, ale dobrze pamiętał umowę i że smoczka już NIE MA .
Już minęło ponad pół roku odkąd smoczek Eryka zniknął, a on dalej uwielbia swoją betoniarkę. :)
A wy jak poradziliście sobie ze smoczkiem ???
Każda mama radzi sobie na swój sposób :) Każdy z tych sposobów jest dobry :) Ja mojej małej po prostu powiedziałam, ze jest za duża na smoka, że mama i tata nie uzywają smoka, że kuzynki nie używają. Stwierdziła: "TAAAK! Nie cem tintusia". i od tamtej pory nawet o niego nie pyta :) akcja trwała jeden wieczór.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, każda mama w końcu znajduje swój własny " złoty środek ". Zależy od dziecka, trzeba się dostosować :) Ja to się tyle nagadałam, myślałam, że już mu ten smoczek zostanie, zazdroszczę że u was było tak szybko po sprawie ;) Pozdrawiam
UsuńMy mieliśmy to szczęście, że Oluś od urodzenia nie chciał smoczka. :)
OdpowiedzUsuńU nas Eryk bez smoczka ani rusz, a Lila smoczka w ogóle nie chce, woli kciuka :) Pozdrawiam
UsuńU nas wszystko przed nami bo Adrianek ma rok i na razie jeszcze dam mu spokój:)
OdpowiedzUsuńEryk miał około 2 lat, tak że rozumiał już że nie ma smoczka bo się "wymienił", niektóre dzieci same odkładają smoczek ( tak przynajmniej było u moich dwóch koleżanek - szczęściary:) ), kiedy przyjdzie czas życzę powodzenia i pozdrawiam
UsuńBardzo fajny sposób :) U nas odzwyczajenie jeszcze przed nami :)
OdpowiedzUsuńNo to życzę powodzenia i " bezstresowego " odzwyczajania zarówno dla dziecka jak i rodziców ;) pozdrawiam
Usuń